wtorek, 8 grudnia 2015

Krótka zapowiedź

Chyba wkręciłem się w krótkie, klimatyczne gry. Po wyjątkowo długim – jak na moje ostatnie typy – Dead Island wciąż czułem niedosyt i zabrałem się za Outlast wraz z dodatkiem. Nie jestem jednak pewny, czy bardziej strwożyły mnie jumpscare'y (Mamy jakiś polski termin na to? Nie? Szkoda.), czy... fanfiki. Jakie licho zaniosło bidnego Ryśka na stronę z twórczością fanowską – bladego pojęcia nie mam, ale chłonąłem tekst za tekstem z niezdrową fascynacją. (Nie, żeby to była jakaś nowość, ale coś czuję, że nigdy do końca nie zobojętnieję.) Chyba poświęcę im tutaj trochę miejsca, skoro Przeznaczenie czy inne Licho zagnało mnie na tę stronę.

I jak już ochłonę, to skrobnę parę słów o Zaginięciu Ethana Cartera. Na razie tylko mało odkrywczo rzeknę: jakie to ładne.

Screen z gry Zaginięcie Ethana Cartera

Hmm, koniecznie muszę dopisać do listy życzeń Dear Esther.